Dobrze ubrany, ale nie przebrany. Poczuj się jak milion dolarów i bądź sobą!
[przeczytanie tego wpisu zajmie Ci… 7 minut]
Każde przemówienie, rozmowa, prelekcja jest inna. Na ostateczny efekt wpływa więc nie tylko to, co mówimy, ale także do kogo przemawiamy, gdzie występujemy oraz… jak jesteśmy ubrani. W jednym z artykułów przedstawiłem zasadę 7/11, która mówi dlaczego pierwsze wrażenie jest tak ważne. By dobrze wypaść, trzeba ubrać się stosownie do okazji. Czas na kilka rad, dzięki którym podczas wystąpienia będziesz czuć się jak milion dolarów!
źródło:
Zanim przejdziemy do meritum, krótki wstęp. Nie chciałbym, żebyście pomyśleli, że to jak wyglądamy, jest o wiele ważniejsze od tego, co mamy do powiedzenia i jak to mówimy. Dlaczego? Niech odpowiedzią będzie krótka anegdota. Światowej sławy modelka Cameron Russel, swoje wystąpienie na konferencji TEDx rozpoczęła od słów: Wygląd to nie wszystko. I jest w tym sporo racji, jednak fakt, że Cameron bywała na okładkach najważniejszych magazynów modowych oraz chodziła po wybiegu dla Victoria’s Secret, zmusza do zastanowienia się chwilę nad tym, co powiedziała. W czasie pierwszych sekund swojego wystąpienia zszokowała publiczność. Na dopasowaną, czarną sukienkę, nałożyła szeroką spódnicę, ubrała golf, a szpilki zmieniła na buty z płaską podeszwą. Spytacie, dlaczego to zrobiłam? Wygląd to coś ważnego, ale też dość powierzchownego. Właśnie zupełnie odmieniłam to, co o mnie myślicie, i to w ciągu zaledwie sześciu sekund. Cameron to niezwykle inteligenta osoba, która poza modelingiem, zajmuje się wspieraniem młodych dziewczyn w budowaniu wysokiego poczucia własnej wartości. Jestem zafascynowany tym, jak świadomie podchodzi do roli wyglądu oraz jego wpływu na wizerunek! Wracając jednak do rad, rzućcie okiem na cztery poniższe punkty.
1. +1 DO WYGLĄDU
Wchodzisz do sali wykładowej. 300 studentów. A Ty masz na sobie smoking i muszę. Czujesz się dobrze, ale wiesz, że w ogóle tu nie pasujesz. Jest piątek. Zaraz zaczynasz spotkanie z delegacją dwudziestu architektów z Norwegii, którzy przyjechali zobaczyć, jak wygląda nowy, w pełni ekologiczny biurowiec, w którym pracujesz. Zjeżdżasz z 23 piętra windą do recepcji, widzisz idealnie wystylizowanych norweskich półbogów, a Ty masz na sobie trampki i koszulkę z Iron Manem. Przecież dziś casual Friday.
RADA: ubierz się tak samo jak Twoja widownia lub nieco lepiej od słuchaczy. Nie możesz wyglądać jak łachudra, kiedy mówisz do prezesów spółek giełdowych, nie powinieneś też być ubrany lepiej niż oni. Wybierz klasykę – granatowy garnitur i białą koszulę lub stonowaną sukienkę. Jeśli pracujesz w korporacji i masz spotkać się ze studentami na targach pracy – ubierz się tak, żeby nie poczuli się niekomfortowo w Twojej obecności, ale zgodnie z kulturą organizacyjną. Jeśli ubierzesz się gorzej niż odbiorcy, pomyślą, że nie jesteś właściwą osobą na właściwym miejscu.
2. KAFTAN BEZPIECZEŃSTWA
Czas rozpocząć coroczną konferencję podsumowującą osiągnięcia firmy, w której pracujesz. W pierwszym rzędzie siedzi szef. Witasz go ze sceny, chcesz wskazać dłonią pierwszy rząd i poprosić go o powstanie. Nie możesz, bo Twoja ręka nie rusza się przez zbyt ciasny garnitur. Prowadzisz warsztaty dla Twoich kolegów w pokoju konferencyjnym. Zapisujesz wszystkie pomysły na flipczarcie. Kończy się kartka. Czas przewrócić stronę. I znowu porażka. Żakiet ogranicza Ci ruchy. Co zrobić?
RADA: ubierz się w taki sposób, by ubrania nie krępowały Twoich ruchów. Podczas wystąpienia będziesz się poruszać i gestykulować. Nie jesteś mumią.
3. TWOJA TWARZ BRZMI ZNAJOMO
Ponownie jesteśmy w pokoju konferencyjnym. Zaraz masz przedstawić Twój autorski projekt wprowadzenia na rynek nowego produktu. Wstałaś więc rano, pojechałaś do fryzjera i masz widowiskowego koka! Jesteś gotowa do działania. Zaczynasz prezentację i czujesz, że nikt nie słucha tego, co mówisz. Nagle słyszysz wśród szeptów z sali „…co to za kopuła na jej głowie?”. Jesteś właścicielem najszybciej rozwijającego się startupu we Wrocławiu. Jedziesz na branżową konferencję, opowiedzieć o swojej pracy. Ubierasz czarne lakierki, muszkę i obowiązkowo modną obecnie poszetkę. Kumpel miał akurat jedną w kolorze fuksji. Koledzy z innych startupów omijają Cię szerokim łukiem. Dlaczego? Bo Cię nie poznali…
RADA: wyglądaj tak, by czuć się sobą. Jesteś znany w danej branży lub środowisku, więc masz już „jakiś” wizerunek. Jeśli już chcesz wyglądać nieco inaczej niż zazwyczaj, wybierz tylko jeden element stroju, który się zmieni. To sprawi, że będziesz wyglądać trochę bardziej elegancko, ale nie rozproszy uwagi słuchających Cię osób, kompletną zmianą Twojego stylu. Wprowadzając zmiany, rób to stopniowo.
4. LUSTERECZKO POWIEDZ PRZECIE
Jedziesz na rozdanie nagród w konkursie dla agencji kreatywnych. Masz przeczucie. Wygrywacie! Konferansjer wyczytuje Twoją kategorię – najlepsze wydarzenie integracyjne dla pracowników sektora przemysłów kreatywnych. Masz smoking, muszkę i koszulę z białą plisą. Wchodzisz na scenę i mówisz o tym, że Twój umysł nie ma ograniczeń, wpadasz na najlepsze pomysły i w ogóle jesteś najbardziej kreatywną osobą na świecie. Coś się nie klei. Wyglądasz, jak totalny sztywniak. Elegancki, ale jednak szytwniak. To nie rozdanie Oscarów.
RADA: wyglądaj jak odzwierciedlenie kluczowego przekazu Twojej prelekcji. To co masz ma sobie jest elementem prezentacji. Chociaż słowa są najważniejsze, Twoje ubrania stanowią część wiadomości, którą wysyłasz słuchaczom. Obraz musi być więc spójny.
Cztery rady, które właśnie przeczytałeś, mają wspólny mianownik. Odnoszą się do stroju odpowiadającego sytuacji, w której się znalazłeś. Jeśli Twój wygląd będzie spójny z prezentacją, zgodny z Twoimi charakterem i wizerunkiem, to będziesz czuć się jak milion dolarów. Kto wie, może właśnie wtedy uda Ci się zdobyć milion dolarów na rozwój Twojego startupu lub znajdziesz inwestora dla swojej firmy? A jeśli nie walczysz o duże pieniądze, po prostu odczujesz głęboką satysfakcję po zakończeniu prelekcji, która warta jest o wiele więcej niż miliony w sztabkach złota. Ale taka jedna mała sztabka, jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziła.
RADA OSOBISTA: Podczas mojej pracy, nauczyłem się, że nigdy nie wiadomo, kiedy będę musiał wystąpić przed kamerą, spotkać się z ważnymi gośćmi i opowiedzieć o działaniu organizacji, dla której pracuję lub będę musiał gdzieś podjechać i kogoś zastąpić. Na wszelki wpadek mam w swojej szafce koszulę i marynarkę. Prędzej czy później, taki wizerunkowy zestaw ratunkowy na pewno się przyda. I wtedy możesz do mnie napisać: Micz, dzięki za radę, czułem się jak milion dolarów!