Pecha Kucha, czyli nasze Gadu-Gadu

[przeczytanie tego wpisu zajmie Ci… 5 minut]

Kto żył pod koniec lat 90. i na początku XXI pierwszego wieku i do tego miał już dostęp do internetu, doskonale pamięta komunikator Gadu-Gadu. Jeśli już udało się połączyć z siecią przez modem, a babcia albo siostra akurat nie rozmawiały przez telefon, pierwszą rzeczą jaką robiłem, było włącznie GG i sprawdzenie statusów. Gdyby taki komunikator został założony w USA, nazywałby się pewnie ChitChat, w Japonii natomiast Pecha Kucha. I właśnie o Pecha Kucha dzisiejszy wpis. Dlaczego? Już tłumaczę.

źródło: 

GADU-GADU PO JAPOŃSKU

Pecha Kucha to japońskie określenie dźwięków rozmowy. Takie nasze polskie gadu-gadu. To także nazwa formatu prezentacji, która jest znana na całym świecie. I nie są to przelewki. Format zakłada, że na przekazanie słuchaczom tego, co chcemy powiedzieć, mamy tylko 6 minut i 40 sekund. Dlaczego?  Każdy slajd może wyświetlać się jedynie 20 sekund, a slajdów mamy 20. Prosta arytmetyka: 20 slajdów x 20 sekund = 400 sekund.  400 sekund / 60 sekund = 6 minut i 40 sekund. Mamy to!

Uczestnicy konferencji i szkoleń wiedzą, że jeszcze nigdy harmonogram wydarzenia nie pokrył się idealnie z tym, co faktycznie działo się w czasie dnia. Prezentacje, które miały trwać 30 minut, trwają 40. Te, które zaplanowano na 60 minut, trwają 1,5 godziny. O! I jeszcze przerwa kawowa – 15 minut? Wolne żarty… Niemal każda konferencja ma poślizgi, opóźnienia i przeciągnięcia. To właśnie dlatego powstał format Pecha Kucha.

Dawno temu, bo w maju 2015 roku NapoleonCat oraz Wirtualnemedia.pl zaprosiły mnie do opisania w comiesięcznym raporcie moich przemyśleń na temat komunikacji marek na Instagramie. Chociaż wtedy nie słyszałem o „Selfitis”, dotknąłem pośrednio tego tematu. Co napisałem? Oto fragment:

ARCHITEKT = GADUŁA?

Pomysłodawcami formatu było dwoje architektów: Astrid Klein i Mark Dytham z Klein Dytham architecture. Prowadzeni doświadczeniem, wiedzieli, że architekci lubią dużo mówić. Wyposażeni w mikrofon, mogliby opowiadać o swoich projektach godzinami. Dlatego też w lutym 2003 roku w Tokio w swojej galerii / lounge barze / klubie / kreatywnej kuchni (podobno do dziś nie mogą się zdecydować, czym to miejsce właściwie jest), kiedy organizowali spotkanie na temat architektury, zdecydowali się na wprowadzenie nieco szalonej zasady, w myśl której po 20 sekundach wyświetlania danego slajdu, zmieniał się on automatycznie na kolejny!

Tyle rysu historycznego. Pozostaje więc jeszcze pytanie, o czym powinna być prezentacja Pecha Kucha? Przede wszystkim powinna pokazywać to, co kochasz, co lubisz, co szanujesz lub czym się interesujesz.

W ciągu 6 minut i 40 sekund trudno jest opowiedzieć o temacie, którego się nie lubi, a prezentacja to przymus. Im bardziej zaskakująca jest Pecha Kucha, tym lepiej. Lepiej nie dla Ciebie, ale dla Twoich słuchaczy. A i pamiętaj, że Twój slajd zmieni się za… 3, 2, 1! NASTĘPNY!

Dlatego, jeśli planujecie jakieś wydarzenia, planujecie prezentacje projektu w pracy, robicie konkurs na najlepszy pomysł/koncept/ideę, spróbujcie wprowadzić format Pecha-Kucha – na pewno będzie to wyzwanie, ale dzięki takiemu rozwiązaniu, Wasze wydarzenie będzie inne. Wszyscy je zapamiętają. A do tego będzie dynamiczne! Nie ma chyba nic gorsze, niż przeciągane w nieskończoność słabe, nudne i długie prelekcje… Do dzieła!

#dobrzepowiedziane

Więcej artykułów